Nie stać mnie na nieszycie - historia 16 złotych :)


Na wiosnę kupiłam materiał - jersey, baaardzo mi się podobał, kolorowy i wesoły wzór w owoce. Nie miałam na niego konkretnego pomysłu, ale tak mi się podobał, że musiałam go kupić. Kupiłam metr, zapłaciłam 16 zł i było to chyba najlepiej wydane 16 zł w moim życiu :D 
Już po kilku dniach po raz pierwszy poszedł pod igłę - była wiosna, powstały czapki dla córek i komin. 

I leżał...leżał...leżał...bo nie miałam na niego dalej pomysłu...aż wpadła mi w ręce gazeta Ottobre numer 3/2015. Był tam wykrój na kombinezon letni dla dziewczynki i tak mi się spodobał, że wiedziałam, że muszę go uszyć. I wiedziałam, że ten materiał będzie idealny. I tak powstała rzecz, która mi się podoba najbardziej ze wszystkich, które do tej pory uszyłam.

 


 
Z metra materiału zostało niewiele, ale  miałam w głowie jeszcze jeden komplet dla młodszej córy - letnia bluzeczka i majtasy. Wiedziałam, że na bluzkę nie starczy - w czeluściach szafy odnalazłam gładki jersey w kolorze ecru. Wykroje na bluzkę i majtasy również z Ottobre 3/2015. Zostały jeszcze dość małe skrawki...na kapelusz wystarczające, więc jeszcze pokombinowałam i kapelusz też uszyłam :)


























Zostało mało, bardzo mało, ale postanowiłam do końca zużyć materiał, który tak bardzo mi się spodobał - powycinałam całe owoce, które zostały na skrawkach i odłożyłam do koperty - będą jak znalazł, kiedy jasna bluzeczka pobrudzi się marchewką i nie uda się jej odeprać :D


A pozostałe skrawki dałam dzieciom i miały ponad godzinę dobrej zabawy


Pamiętacie jeszcze ile wydałam na materiał? 16 zł :) A tyle szczęścia :) Po raz kolejny powtórzę:
NIE STAĆ MNIE NA NIESZYCIE!!!

Komentarze

Popularne posty