Nie stać mnie na nieszycie - letnie sukienki
Dawno mnie tu nie było - ale kolejne "tanie" szycie i długa drzemka Zosi skłoniły mnie do napisania kilku słów. :) I obiecuję, że będę się pojawiać na blogu częściej - już mam w planach kilka wpisów...ale dziś o sukienkach :) Dlaczego? bo po raz kolejny stwierdziłam, że NIE STAĆ MNIE NA NIESZYCIE!!!
W marcu po raz pierwszy zamawiałam materiały ze sklepu http://www.lalabaj.pl/ - i tam też, na promocji kupiłam metr pięknej popeliny w tulipany za 29,50 i jak to ja, postanowiłam ją wykorzystać do ostatniego kawałeczka :) Wiedziałam na pewno, że będę chciała uszyć z niej dwie sukienki dla moich dziewczyn - miały być na święta...ale się nie wyrobiłam ;)
Sukienki są w rozmiarach 86 i 110. Wykrój na mniejszą z Ottobre 3/2015,
na większą z Burda dla dzieci 1/2017 - troszkę modyfikowałam, ale nie dużo ;)
Obie sukienki są z tyłu rozpinane na guziki - mniejsza po całej długości, większa na górze na dwa guziki.
Ile to wszystko kosztowało?
metr popeliny bawełnianej ( http://www.lalabaj.pl/ ) - 29,50 zł
6 guzików drewnianych w kształcie serca ( https://dresowka.pl/pl/) - 6 x 0,80 = 4,80 zł
kawałek flizeliny do usztywnienia miejsc przy guzikach i odszycia przy dekolcie ( https://dresowka.pl/pl/) - ok. 2 zł
bawełniana kremowa tkanina na odszycie przy dekolcie - nie kosztowała mnie nic, miałam z zapasów jeszcze mojej mamy :)
W sumie 36,30 zł za dwie sukienki, dwie opaski i kreację dla misia 😉 Nie liczyłam nici, które miałam w domu i zużycia prądu. Mojej pracy też nie policzyłam - ale po pierwsze zajęło mi to wszystko tylko jeden wieczór (no dobra...w zasadzie jedną noc 😜), a po drugie traktuję to jako relaks a nie pracę 😊 Można by również doliczyć koszt wysyłki - ale zamawiałam tyle materiałów, że w przeliczeniu na te uszytki, to pewnie wyszłoby jakiś 1 - 2 zł.
Dziewczyny zadowolone, mama zadowolona, miś zadowolony...nie pozostaje mi nic innego jak tylko napisać po raz kolejny, że NIE STAĆ MNIE NA NIESZYCIE 😘
Komentarze
Prześlij komentarz