Nie stać mnie na nieszycie - rozmiar ma znaczenie!
Dlaczego często piszę, że z metra materiału udało mi się uszyć to, to i to? I dlaczego nie szyję dla męża? Odpowiedź zawiera się w jednym zdaniu - ROZMIAR.
Na razie jestem szczęśliwą posiadaczką trójki małych dzieci (10 m-cy, 4 lata i 5 lat) - małych, bo mieszczą się jeszcze na 1/2 metra materiału :) Nawet dla najstarszego (na rozmiar 116) da się jeszcze wykombinować z 1/2 metra, coś dosztukować jakimiś resztkami.
Kiedy mam metr materiału i szyję bluzę dla siebie (rozmiar 36), wiem, że na pewno wyjdzie jeszcze jedna, a jak dobrze zakombinuję, to może nawet dwie - nawet jeśli jest to droga dresówka drukowana cyfrowo za ok.50 zł za metr, to nadal mi się opłaca.
Ale jak już pewnie dawno zauważyliście, dla męża nie szyję z nowych materiałów- bo po prostu taniej jest go ubierać w sklepie. Jest za duży i za bardzo wymagający :D Jest za to moim stałym klientem na przeróbki :D Taliowanie koszul, zszywanie spodni etc.
Ale co jeśli ktoś nie ma dzieci, a sam nie nosi rozmiaru 36 tylko 52...patrząc tylko z ekonomicznego punktu widzenia, lepiej chyba kupić coś niż szyć. Tylko tu się pojawia pytanie, czy szycie musi się opłacać? I jak wycenić wartości terapeutyczne i antystresowe szycia, radość szyciomaniaczki z siadania do maszyny etc. Może jeśli wziąć to wszystko pod uwagę, to nawet jeśli się nie opłaca, to warto ;) Ja na razie nadal mogę powiedzieć z czystym sercem, że mi się opłaca i jak na razie NIE STAĆ MNIE NA NIESZYCIE ;)
Komentarze
Prześlij komentarz