Wyzwanie nr 4 - ubrania na lato
Zawzięłam się. Zawzięłam się, że nie kupię w tym roku żadnego ubrania na nasz wakacyjny wyjazd. Zadanie wydawało się karkołomne, bo obszycie trójki dzieci rosnących w zastraszającym tempie, mając w domu niespełna półrocznego szkraba, jest wyzwaniem :) Spisałam na kartce czego mi brakuje:
- Jaś: milion koszulek i pół miliona spodenek ;)
- Marysia: 3-4 sukienki (ona z zasady chodzi prawie wyłącznie w sukienkach:)
- Zosia: czapeczki z daszkiem + jakieś ubranie na wyjścia do ludzi (większość ubrań ma po siostrze oczywiście, więc braków ma najmniej :)
- Ja: sukienka do karmienia + milion koszulek
- Mąż: nie miał zapotrzebowania, ale dostał koszulkę
+ podróżne poduszki
I co? I szyłam szyłam szyłam :) I się udało. I jestem z siebie dumna. A wszystko nie za miliony monet tylko za ok. 250 zł. I powiem Wam, że warto!!!! i jak zwykle zachęcam do samodzielnego szycia - ja, samouk szyjący od niespełna roku :)
Uszytki sprawdziły się na wyjeździe, a teraz zbieram się do kolejnego wyzwania ;)
Komentarze
Prześlij komentarz