Nie stać mnie na nieszycie

Dziś ani igłą ani drutem :) Ale gdzieś obok :) Pewnie niektórzy z Was zastanawiają się, czy to całe szycie jest drogie...może ktoś chciałby zacząć, ale myśli, że to drogie hobby i nie dla niego. A ja powiem, że hobby wcale nie drogie. Wręcz przeciwnie - mnie nie stać na nie szycie :D
Dlaczego? Oto 4 powody podstawowe:

1) Mam trójkę dzieci, które wiecznie potrzebują nowych ubrań - te lepsze, z dobrych tkanin i dobrej marki wiadomo, kosztują swoje, a nie zawsze są uszyte tak, jak powinny być. Spodnie i bluza dziecięca dresowa to koszt ok. 100 zł, piżama ok.50 zł, sukieneczki 50 zł minimum. A teraz przełóżmy to na język szyciowy :) Do uszycia dresu dziecięcego potrzebuję ok. 1 m materiału, czyli koszt ok. 30-40 zł, dres niemowlęcy to 0,5 m. Z resztek z reguły starcza na jakąś czapkę czy komin, sukienka dla małej panny to tez ok. 0.5 m materiału czyli ok 20 zł. Wiadomo, do tego dochodzą nici, igły, ale to jest wydatek, który ponosi się raz na jakiś czas.
Podsumuję rzeczy, które uszyłam dla moich dzieci do tej pory:
- dres dla syna (4 lata, rozmiar 110) - kupiłam 3 x 0,5 m różnych kolorów dresówki, płaciłam po 14 zł za 0,5 m czyli 42 zł , do tego ściągacze w dwóch kolorach ok. 6 zł - wyszedł z tego kompletny dres z kapturem i kieszenią kangurkową, z pozostałej tkaniny uszyłam czapkę i poduszkę liska - myślę, że czapka w sklepie kosztowałaby 20 zł najmniej, poduszka podobnie. Za 48 zł wydane mam więc dres, czapkę i poduszkę, które w sumie w sklepie kosztowałyby minimum 140 zł.
 

- dres dla córki ( 3 lata, rozmiar 98) - kupiłam 2 x 0,5 m dresówki, zapłaciłam 30 zł, do tego czarny ściągacz za 3 zł i pompony na taśmie do chusty za ok 3 zł - w sumie 36 zł. Wystarczyło na uszycie dresu z kapturem, czapki i chusty - myślę, że koszt w sklepie ok. 140 zł.
 
- tunika dla córki - 1 m dresówki na promocji za 24 zł. Myślałam, że wystarczy na jedną tunikę, starczyło na tunikę, sukienkę i czapkę i komin dla syna :) Wszystkie dodatki do szarej dresówki ( ten materiał w kwiaty, błękitny) to resztki po innych projektach.
 

- piżamy dla syna i córki do przedszkola  (po dwie piżamy dla każdego)- kupiłam 3,5 m jersey'u w sumie zapłaciłam ok 100 zł. Niestety nie mam zdjęcia drugiej piżamy syna, ale z ręką na sercu mówię, że wyszły dwie :D. Nie miałam jeszcze rozeznania co do ilości materiałów, którą powinnam kupić, więc okazało się, że jest ich sporo za dużo. Skrawki mam do tej pory - pewnie na jakąś czapkę z kominem a może nawet dwie. Marysia dostała też dwa komplety czapka komin, a i najmniejszej Zosi komplecik do spania też udało się z tego zrobić :)
 


2) szycie dla dorosłych - przyznaję, szycie zwykłych t-shirtów czy bluz na duże rozmiary męskie średnio się opłaca...po prostu za dużo materiału na to wychodzi, lepiej pójść do sieciówki i kupić gotowe, ale już uszycie jakiejś fajnej sukienki to zupełnie inna sprawa. Można samemu sprawić sobie sukienkę, która w sklepie może kosztować 200 czy 300 zł za max. 40- 50 zł...myślę, że warto :)

3) szycie z resztek - resztki ze wszystkich projektów, które wykonuję staram się jakoś wykorzystać, dzięki czemu powstają kolejne fajne rzeczy, które mogą być dla kogoś prezentem - kolejna oszczędność dla budżetu domowego :) Moje resztkowe projekty poniżej - większością z nich ktoś został już obdarowany :)

 

 

4) szycie rzeczy niestandardowych, spektakularnych i wzbudzających podziw jest dużo tańsze niż kupowanie takich rzeczy :) Przykład? Ostatnio uszyłam ogromnego konika...nawet nie chcę myśleć ile kosztowałoby kupienie go w sklepie. Wrażenie robi ogromne bo sam jest ogromny, kosztował nie mało, bo w sumie pewnie ok. 100 zł, ale nawet nie chcę myśleć ile taki kosztowałby w sklepie. Inny przykład? Niedawno mieliśmy rodzinną imprezę - 50 urodziny, w prezencie zaniosłam 50 tulipanów bawełnianych zrobionych z ... resztek. Efekt WOW był, a kupienie takich tulipanów to pewnie ok 5zł za sztukę - czyli 250 zł w sumie :)
 


Wydatek, który trzeba ponieść na pewno, to kupno maszyny - nową maszynę wielofunkcyjną kupimy już za ok 400 zł, są oczywiście też droższe. Ale można również kupić maszynę używaną bądź popatrzeć na strychach u dziadków, ciotek, wujków - może mają i nie używają. Wbrew pozorom te stare maszyny są często lepsze od nowych ze sklepu, bo kiedyś po prostu robiło się sprzęty na lata, a teraz na chwilę niestety.

Wydatek na materiały nie jest już tak oczywisty - można przerabiać stare ubrania, te w których już nie chodzimy, można kupować w sklepach z używaną odzieżą - ja tak kupiłam materiał na strój króla dla syna (duża czerwona płachta materiału za 5 zł i szal gronostajowy za 3 zł :D, i w końcu można polować na promocje w sklepach internetowych i stacjonarnych, kupować po sezonie materiały na sezon następny czy też kupować paczki materiałów np. kilogramowe, które wychodzą dużo taniej niż materiały kupowane na metry.

Mam nadzieję, że choć trochę przekonałam Was do szycia - ja uważam, że maszyna powinna być w każdym domu, tak, jak było kiedyś :)

I powiem jeszcze raz: NIE STAĆ MNIE NA NIESZYCIE!

Komentarze

  1. A ile kosztuje Twój czas, bo zanim ja uszyje prostą spódnice, to jest parę godzin, kiedy ktoś się musi zająć moimi dziećmi i posprzątać​ mi w domu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha :D Ja szyję tylko w nocy :) Masz rację - czas nie da się tu wycenić :D

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty