Z Kopciuszka w Księżniczkę


A gdyby tak na jeden dzień porzucić codzienną gonitwę, obowiązki i zmartwienia i tak po prostu stać się Księżniczką? Niemożliwe? A jednak!
Ja w sobotę (24 listopad 2018) na jeden dzień zamieniłam się w prawdziwą Księżniczkę uczestnicząc w roli modelki (!!!) w pokazie mody na Międzynarodowych Targach Fast Textile, zorganizowanym przez Ultramaszynę, sklep Tkaniny Karoliny i magazyn Burda ...ale od początku...
Od jakiegoś czasu sceptycznie podchodziłam do wszystkich konkursów i kiedy dowiedziałam się o konkursie "Szycie na pokaz" nie było inaczej. Ostatecznie swoją stylizację zgłosiłam na niecałe pół godziny przed zakończeniem konkursu, trochę na zasadzie '' a niech tam będzie...przecież i tak się nie uda"...ubrań konkursowych nie szyłam z myślą o konkursie, tylko o noszeniu ;) konkurs pojawił się przy okazji, więc wyobraźcie sobie moje zdziwienie, kiedy okazało się, że to właśnie tym razem się udało!!! Że to ja razem z 34 innymi dziewczynami pójdę w pokazie mody w mojej stylizacji!!! Na początku nie mogłam uwierzyć, później byłam przekonana, że nie pojadę...ale w końcu pomyślałam, że halo halo, przecież tego własnie chciałam!!! I nawet się nie spostrzegłam, kiedy minął czas między ogłoszeniem wyników, a pokazem...zdaje się, że minęła tylko chwila, a ja byłam już w drodze na targi i na pokaz!
Potraktowano nas jak prawdziwe księżniczki - makijażystki, fryzjerzy...do pokazu, który miał się odbyć o godz. 14, szykowano nas już od 8 rano! I dołożono wszelkich starań, żeby każda z nas czuła się wyjątkowo! Wiele z nas to matki małych dzieci ( wyobraźcie sobie, że nie byłam jedyną potrójną matką w tym gronie! ), kobiety pracujące...a każda zyskała chwilę dla siebie! I to było super!
Gdybyście zobaczyli każdą z nas tuż po przyjeździe na targi, a potem tuż przed wyjściem na pokaz, nie uwierzylibyście, że to te same osoby! Zrobiono z nas prawdziwe boginie!!!


Były tez próby, na których uczyłyśmy się układu i przy okazji integrowałyśmy ;) Poznajecie stylizację, w której chodziłam na próbach? Spodnie z lampasem uszyte w środę przed pokazem i bluzka 93letniej babci mojego męża!!!



I poszłyśmy, 34 najpiękniejsze kobiety na świecie (uwierzcie, wtedy naprawdę się tak czułyśmy) w kreacjach w 100% uszytych naszymi własnymi rękoma. Przyznaję - stresowałam się ogromnie, jestem raczej typem nieśmiałym, ale duma chyba jednak była większa niż stres.


Za kulisami po pokazie czekał na nas szampan!

Co prawda nie udało mi się zdobyć żadnej nagrody głównej...ale umówmy się, nie o to w tym chodziło...chodziło o wyjście z domu, o spotkanie innych pasjonatek szycia i o nabranie wiatru w żagle. I to mi się chyba udało!

Zgadnijcie co zrobiłam od razu po pokazie? Oczywiście jak na skrzydłach pognałam do dzieci - z tym dziwnym uczuciem, którego do tej pory nie mogę zrozumieć - z jednej strony ogromnie wyczerpana i zmęczona, ale z jakąś niesamowitą nową energią! Dzieci czekały na mnie z całym mnóstwem rysunków, a wśród nich mama na wybiegu ;)






Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty